Zagadka z Malborka. Jak zginęło 2000 Niemców?
Polscy lekarze sądowi zbadali kości ludzkie
znalezione w Malborku i przedstawili ekspertyzę. Nie
potwierdza ona masakry na Niemcach pod koniec wojny. Lecz jak
zgineło tych 2000 osób? SpiegelOnline szuka odpowiedzi.
Kiedy?
Pochowano ich bez odzieży. Prokurator
Włodarczyk stawia hipotezę, że zwłoki przewieziono na
taczkach po zakończeniu walk ze zniszczonego miasta i
pochowano w lejach po bombach. Wówczas Malbork okupowany był
przez Rosjan. Wprawdzie zwróciła się ona z zapytaniami do
różnych archiwów w Rosji, by dowiedzieć się czegoś o masowych
grobach, ale ich celem nie było szukanie winnych. Nie wiadomo
zresztą, czy to była zbrodnia.
Kto?
Po przypadkowym odkryciu masowych grobów
pojawiły się spekulacje na temat ofiar. Jedna z teorii
twierdziła, że Armia Czerwona po zajęciu miasta wymordowała
pozostałych przy życiu Niemców. Inna z kolei, że to polska
milicja zabijała uchodźców ze wschodu. Inne poszlaki obalają
te teorie. W końcu zabójstwa 2000 ludzi także i w ostatnich
tygodniach wojny nie dokonano by niezauważnie, brakuje
świadków.
Jak?
Z opowieści świadków wynika natomiast, że po
zakończeniu działań wojennych na ulicach i w domach Malborka
znajdowało się wiele ciał, które później pochowano. Także
epidemia tyfusu zebrała żniwo. Uchodzi za prawdopodobnie, że
pochowani ludzie stracili życie w najróżniejszy sposób:
wskutek działań wojennych, głodu, epidemii, a także zabójstwa.
Lecz spekulacje na temat zorganizowanej masakry Niemców
odrzucał także Volksbund Deutsche Kriegsgräberfürsorge
(organizacja opiekująca się grobami wojennymi). Być może
nigdy nie uda się rozwiązać malborskiej zagadki.